„Ty jesteś moją kryjówką i tarczą, pokładam nadzieję w twoim słowie” – Ps. 119:114 (KJV).
Myśl zawarta w tym wersecie stała się – zarówno w przenośni, jak i dosłownie – dewizą holenderskiej rodziny ten Boom w czasie niemieckiej okupacji Holandii. Dom zwany Beje w miasteczku Haarlem koło Amsterdamu był jednocześnie ich domem rodzinnym, sklepem z zegarkami oraz ośrodkiem pomocy prześladowanym ludziom. W momencie wybuchu wojny mieszkały tam dwie siostry – Betsie (Elisabeth) i Corrie (Cornelia) – wraz z ojcem Casperem. Trzecia siostra Nollie oraz brat Willem mieszkali ze swoimi rodzinami.
Ten Boomowie byli bardzo gorliwie wierzącymi chrześcijanami, należącymi do holenderskiego kościoła reformowanego, a codzienne czytanie Biblii było u nich najważniejszym momentem dnia.
W Beje od dziesiątek lat przewijały się setki sierot, ludzi szukających pracy, posiłku i dobrego słowa. Nikt nie był oceniany po pozorach i nikt nie odszedł bez pomocy. O swym ojcu Corrie napisała: „Młodzi i starzy, biedni i bogaci, wykształceni panowie i niepiśmienne służące – tylko Ojcu wydawało się, że wszyscy są jednakowi. I to właśnie była jego tajemnica: nie chodziło o to, że nie dostrzegał różnic; on po prostu nie wiedział, że one w ogóle istnieją”. Gdy zaczęły się łapanki i wywożenie Żydów do obozów koncentracyjnych, rodzina zaangażowała się w poszukiwanie dla nich kryjówek oraz organizowanie kartek żywnościowych. Na czele tej pracy stała Corrie ten Boom, a wszystko odbywało się pod przykrywką działalności zegarmistrzowskiej (Corrie była zresztą pierwszą licencjonowaną kobietą-zegarmistrzem w Holandii). Po jakimś czasie konieczne okazało się zbudowanie zamaskowanego pokoju wewnątrz domu, gdzie mogliby w razie nalotu ukryć się ludzie przebywający tam nielegalnie. To właśnie była ta kryjówka, która między innymi umożliwiła im zaoferowanie pomocy tak wielu osobom – szacuje się, że około ośmiuset.
W lutym 1944 roku wszystko nagle się skończyło z powodu donosu – Gestapo weszło do domu i aresztowało całą rodzinę i przyjaciół obecnych w domu (około 30 osób), ale ukrywający się w sekretnym pokoju Żydzi nie zostali znalezieni. W momencie aresztowania ojciec Casper miał 77 lat, Betsie 59, a Corrie 52. Śledczy zaoferował starszemu człowiekowi zwolnienie, jeśli ten „nie będzie więcej sprawiał kłopotów”, ale Casper odpowiedział, że otworzy swój dom dla potrzebujących natychmiast po powrocie. Został więc zatrzymany w więzieniu, a po zaledwie dziesięciu dniach zmarł. Willem i Nollie zostali zwolnieni, ale Betsie i Corrie po pobycie w dwóch więzieniach zostały we wrześniu wywiezione do obozu w Ravensbruck. Przez cały czas swoich trudnych doświadczeń nikt z członków rodziny nikogo nie wydał, a w swojej postawie byli pokorni i wyrozumiali nawet dla swoich prześladowców. Betsie i Corrie organizowały w obozowym baraku czytanie Biblii i modlitwy, które dawały nadzieję innym więźniarkom i pomagały przetrwać im samym. Niestety pod koniec 1944 roku Betsie była już wycieńczona – miała wrodzoną anemię, co w warunkach obozowych okazało się zabójcze. Zmarła 16 grudnia, a kilka tygodni później Corrie została zwolniona z obozu.
Postawa Betsie w obozie była niezwykle pogodna i pełna miłości nawet dla strażniczek. Starała się widzieć we wszystkim jakiś sens i cel. Corrie wspomina, jak siostra karciła ją za to, że narzekała na wszy w baraku. Potem okazało się, że właśnie z ich powodu strażniczki nie robiły u nich kontroli, przez co mogły zachować Biblię i spotykać się na modlitwy do samego końca. Betsie miała też marzenia o przyszłej pracy na rzecz współwięźniów oraz prześladowców. To wszystko zmotywowało Corrie do jej działalności po wojnie. Założyła w Bloemendaal dom pomocy dla ofiar obozów koncentracyjnych i innych osób potrzebujących, nawet dla byłych kolaborantów. Stała się też działaczką chrześcijańską, jeździła po całym świecie, by podzielić się swoją historią z innymi, a także by głosić ideę przebaczenia i pojednania dzięki Jezusowi. Spotkała się z byłymi strażniczkami z Ravensbruck i przebaczyła im krzywdy. Napisała też wiele książek (jedna z nich została sfilmowana). Ona sama, Betsie i Casper otrzymali tytuły Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Zmarła w 1983 roku w USA.
Całą tę fascynującą historię można przeczytać w książce-wspomnieniu Corrie ten Boom pt. „Bezpieczna kryjówka”, a na stronie corrietenboom.com można zwiedzić interaktywne muzeum mieszczące się w domu w Haarlem.